Czy "pies z głową w dół" musi być idealny...?

Czy „pies z głową w dół” musi być idealny?
Lubię chodzić na jogę…Chociaż widzę jak moje ciało odbiega elastycznością i ruchomością od tego co pokazuje instruktorka. Czasem przyjmuję to z akceptacją, a czasem mnie to frustruje i złości… Złość i frustracja bierze się z porównywania z innymi którzy ćwiczą dookoła mnie…
I wtedy pojawia się olśniewające pytanie …😊Po co chodzę na jogę? Czy moje ciało jest takie samo jak osób ćwiczących ze mną? I wreszcie… Czy na serio tylko idealne wykonywanie poszczególnych assan spowoduje, że mój kręgosłup nie będzie bolał?
Odpowiedź na te kilka prostych pytań pozwala mi przyjąć z akceptacją to co prezentuję na zajęciach ponieważ:
chodzę na jogę bo jest to metoda pracy z ciałem która mnie - osobie z natury bardzo spiętej - pomaga rozluźnić ciało A CO ZA TYM IDZIE wyciszyć umysł,
każdy ma inna budowę ciała, chociażby miednicy i bioder co wiąże się z tym, że to co jednej osobie przyjdzie z łatwością dla innej będzie nieosiągalne,
I wreszcie najważniejsze co chcę przekazać tym postem: JEŚLI DOLEGLIWOŚCI BÓLOWE SKŁONIŁY CIĘ DO PÓJŚCIA NA ZAJĘCIA… PAMIĘTAJ, ŻE NIE MUSISZ BYĆ IDEALNA/Y W WYKONYWANIU ĆWICZEŃ ŻEBY SIĘ ICH POZBYĆ! My fizjoterapeuci trąbimy na alarm … Ruszajmy się!!! Każdy tak jak lubi i potrafi bez oceniania i samokrytycyzmu, z szacunkiem dla ciała i jego ograniczeń. To naprawdę nie ma znaczenia czy Twój „pies z głową w dół” będzie idealny, najważniejsze że zdecydowałaś/eś się wstać od biurka i wprowadzić zesztywniałe ciało w ruch… W tym trudnym czasie w którym przyszło Nam żyć szczególnie dbajmy o ruch, taki który sprawia Nam przyjemność, po którym czujemy że napięcie puszcza, a głowa jakby trochę lżejsza…
Pozdrawiam Was serdecznie
Nie joginka Kasia
Fot. @asifotokreacje